Trójmiasto jest nowoczesne.
W Gdańsku w końcu wzięto się za likwidację znaków drogowych. Plan miasta to stworzenie specjalnych stref ograniczonej prędkości, na których obowiązywać będzie zasada pierwszeństwa z prawej. Takich stref ze skrzyżowaniami równorzędnymi jest coraz więcej. Z tego co widać na ulicach to mało który kierowca wie jak wygląda oznakowanie takiej strefy. Bo mamy dwa znaki:
W Gdańsku w końcu wzięto się za likwidację znaków drogowych. Plan miasta to stworzenie specjalnych stref ograniczonej prędkości, na których obowiązywać będzie zasada pierwszeństwa z prawej. Takich stref ze skrzyżowaniami równorzędnymi jest coraz więcej. Z tego co widać na ulicach to mało który kierowca wie jak wygląda oznakowanie takiej strefy. Bo mamy dwa znaki:
1) Ograniczenie dozwolonej prędkości do 30 km/h. Obowiązuje do najbliższego skrzyżowania.
2) Ograniczenie dozwolonej prędkości do 30 km/h. Obowiązuje do znaku odwołującego.
Niestety nie wszyscy je rozróżniają. Może rzeczywiście w drugim przypadku brakuje napisu "STREFA" (w Niemczech jest to ZONA).
To ograniczenie kasuje kolejne skrzyżowanie. |
To ograniczenie prędkości kasuje znak odwołujący a nie skrzyżowanie.
Zalety takiej strefy z ograniczoną prędkością i skrzyżowaniami równorzędnymi można wymieniać długo:
- większe bezpieczeństwo pieszych,
- piesi mogą łatwiej przejść przez jezdnię,
- mniejszy hałas samochodów,
- kierowcy muszą przed każdym skrzyżowaniem zwolnić,
- likwidacja dużej liczby znaków pierwszeństwa,
- przed progami zwalniającymi nie trzeba ostrzegać znakami bo kierowcy i tak muszą jechać wolno,
- łatwiej jest poruszać się rowerzystom.
Wady takiego rozwiązania widzą przede wszystkim kierowcy. Można wymienić na przykład:
- konieczność zmiany przyzwyczajeń,
- konieczność ciągłego zwalniania,
- konieczność ciągłego zachowania ostrożności,
- wolniejsza jazda.
- długotrwała jazda w takich strefach bardzo męczy.
Po obu stronach wyliczanki można by jeszcze dodać kilka punktów. Nie ukrywam, że osobiście strefy "Tempo 30" mi się podobają. A jestem pieszym, kierowcą i rowerzystą. Widzę tylko braki w edukacji kierowców.
Skrzyżowaniami takimi zainteresowałem się gdy zacząłem uczyć dzieci na kursie na kartę rowerową w szkole. Chodziliśmy z nimi je oglądać i analizować (ul. Derdowskiego w Gdańsku). Dobrych kierowców nagradzamy oklaskami, tych nieostrożnych głośnym buczeniem. Rok temu 2/3 kierowców popełniało błędy. Najczęściej nie patrzyli w prawo. Pół roku temu była to już "tylko" 1/3.
Od 11 lipca ulica Derdowskiego straciła uprzywilejowanie też na tym odcinku.
Od poniedziałku w Oliwie rozszerzono strefę skrzyżowań równorzędnych [link]. Niestety mało kto o tym wie. Kilak dni wcześniej postawiono znaki, pisała o tym "Stara Oliwa". Jak nowe zasady działają w praktyce? Dzisiaj 5 dni po zmianach przystanąłem na 2 minuty na skrzyżowaniu Wąsowicza i Derdowskiego. Policzyłem ilu kierowców spogląda w prawo. Wynik to 25 %. Czyli tylko 1/4 kierowców uważa i stosuje się do znaków. Z dwudziestu tylko pięciu jechało ostrożnie.
Na tej drodze można jechać 30 km/h a za znakiem trzeba spojrzeć w prawo i przepuścić jadące z prawej samochody.
|
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza
Dziękuję za komentarz.