Trójmiasto jest zadziwiające. Przy okazji przerwy w Olimpiadzie Wiedzy o Gdańsku, skorzystałem z godziny czasu i pospiesznie poszedłem na ulicę Legnicką. Czemu tam? Już piszę.
W wielkiej, grubej księdze Petera Oliwera Loewa pt. Gdańsk i jego przeszłość, na stronach 318-320 wspomniano o pierwszych znanym nam w Gdańsku obchodach rocznicy misji św. Wojciecha. Działo się to w trudnych, powojennych czasach. Ledwo dwa lata po zmianie granic i dramatycznej zmianie ludności.
Przed wojną, w czasach pruskich i niemieckich o tej rocznicy nie chciano pamiętać, gdyż nawiązywała ona do czasów słowiańskich. W dodatku św. Wojciech to przecież polski święty! Wspominano inne wydarzenia. Najważniejszym takim wydarzeniem był Pokój Oliwski z 3 maja 1660 roku kończący wojny szwedzkie. Po I wojnie światowej próbowano przebić się do świadomości mieszkańców ze wspominaniem dnia wmurowania kamienia węgielnego przy Baszcie Narożnej (26 III 1343). Później flagi wywieszano 18 marca w rocznicę pierwszej wzmianki o osadzie kupieckiej w Gdańsku (1178 rok).
W polskim Gdańsku nacisk położono na czasy piastowskie, kiedy to Gdańsk zamieszkiwali Słowianie. Akcentowano zwierzchność książąt polskich nad Pomorzem. Dlatego władze Gdańska w 1947 roku postanowiły uczcić 950 rocznicę misji św. Wojciecha w Gdańsku, dzięki któremu Gdańsk pierwsz raz pojawił się na piśmie (Jan Kanapariusz, Żywot św. Wojciecha, 999 rok). Władze chciały te nowe święto obejść uroczyście i z pompą, ale zaprotestował sam prezydent RP - Bolesław Bierut. Uznał, że elementy religijne nie są w ogóle warte wspominania i zaproponował by skromniejsze środki przeznaczyć na pomoc dla robotników. Decyzji nie zmieniło nawet uznanie Bieruta za honorowego obywatela Gdańska.
W wielkiej, grubej księdze Petera Oliwera Loewa pt. Gdańsk i jego przeszłość, na stronach 318-320 wspomniano o pierwszych znanym nam w Gdańsku obchodach rocznicy misji św. Wojciecha. Działo się to w trudnych, powojennych czasach. Ledwo dwa lata po zmianie granic i dramatycznej zmianie ludności.
Przed wojną, w czasach pruskich i niemieckich o tej rocznicy nie chciano pamiętać, gdyż nawiązywała ona do czasów słowiańskich. W dodatku św. Wojciech to przecież polski święty! Wspominano inne wydarzenia. Najważniejszym takim wydarzeniem był Pokój Oliwski z 3 maja 1660 roku kończący wojny szwedzkie. Po I wojnie światowej próbowano przebić się do świadomości mieszkańców ze wspominaniem dnia wmurowania kamienia węgielnego przy Baszcie Narożnej (26 III 1343). Później flagi wywieszano 18 marca w rocznicę pierwszej wzmianki o osadzie kupieckiej w Gdańsku (1178 rok).
W polskim Gdańsku nacisk położono na czasy piastowskie, kiedy to Gdańsk zamieszkiwali Słowianie. Akcentowano zwierzchność książąt polskich nad Pomorzem. Dlatego władze Gdańska w 1947 roku postanowiły uczcić 950 rocznicę misji św. Wojciecha w Gdańsku, dzięki któremu Gdańsk pierwsz raz pojawił się na piśmie (Jan Kanapariusz, Żywot św. Wojciecha, 999 rok). Władze chciały te nowe święto obejść uroczyście i z pompą, ale zaprotestował sam prezydent RP - Bolesław Bierut. Uznał, że elementy religijne nie są w ogóle warte wspominania i zaproponował by skromniejsze środki przeznaczyć na pomoc dla robotników. Decyzji nie zmieniło nawet uznanie Bieruta za honorowego obywatela Gdańska.
W efekcie 10 VIII 1947 roku na ulicy Legnickiej 14 w Gdańsku oddano do użytku domki dla robotników. Początkowo sądziłem, że te domki robotnicze to te chałupki:
Domki na Legnickiej |
Także tydzień później czekała mnie kolejna wycieczka i jej wynikiem jest to zdjęcie:
Właśnie gdzieś przed tym domem na ulicy Legnickiej 14 w 1947 roku odbyła się uroczystość przekazania kluczy do nowych mieszkań. Mieszkańcami zostali m.in. obrońca Westerplatte, obrońca Poczty Polskiej, członek przedwojennej Polonii gdańskiej, repatriant i stoczniowiec.
Mam jeszcze chęć znaleźć relację z tego wydarzenia w prasie codziennej (Biblioteka PAN). Ale to może kiedy indziej.
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza
Dziękuję za komentarz.