Rano dobre śniadanie w Zaciszu. Potem przejazd przez jarmarczne Okuninko z banerem "Prawdziwy Polski Kebab na tle Sobieskiego.
Wieś tańczy i śpiewa |
Po wczorajszych asfaltach na drodze wojewódzkiej postanowiłem unikać szlaku. Zaczęliśmy od unikania Grey Velo, które w okolicach lubuje się w asfaltach.
Przedmieścia Włodawy |
Przez las (piaski ze 3 razy trzeba było zejść z roweru, jechało się w większości ścieżką obok drogi) pojechaliśmy do Orchówka. Teraz wklejam moje niedawne odkrycie o tej wsi:
W Orchówku udaliśmy się na wieżę widokową z widokiem... na okolice i stamtąd dalej jechaliśmy po swojemu polnymi drogami do Włodawy. Bardzo ładny odcinek, ciągle słupki graniczne, do tego coraz bliżej wież świątyń włodawskich. Po drugiej stronie tego dnia była już Białoruś a nie Ukraina.
We Włodawie pokręciliśmy się między cerkwią kościołem rynkiem i synagogą i ruszyliśmy dalej. Trochę szkoda, że byliśmy tu tak krótko. Szkoda, że nie zwiedziliśmy np. synagogi.
Zjedliśmy tu też obiad a ja byłem u drogiego fryzjera (opowieść taty, ze w powiatowych miasteczkach jest bardzo tanio wkładam między bajki).
Jechaliśmy dalej na północ. Wiało niemiłosiernie i mimo luksusowej wydzielonej asfaltowej rowerówki było ciężko.
Wiało tak, że jechaliśmy chyba 5-6 km/h. Do tego pojawiła się osławiona płotkoza. Akurat trochę ją rozumiem. Te rowy były głębokie. |
Grey Velo opuściliśmy znów by zobaczyć Różankę. Wjeżdża się do niej przez ceglaną ledwo stojącą bramę i dalej jest jak w.... Danii.
Wiejski placyk z kilkudziesięcioma ławeczkami, kościół neogotycki ale jasny, obok darmowa toaleta i izba pamięci w organistówce.50 metrów dalej wieża widokowa z widokiem na Bug. Do tego tablica z historią wsi, która przez wieki była miastem.
Różanka to wieś, którą zapamiętałem. Bardzo miłe zaskoczenie. Dalej przyjemna wieś Stawki.
No i powrót na autostradę. Pagórki plus wiatr dały nam w kość i w Sławatyczach zakończyliśmy dzisiejszy etap. Po drodze zwiedziliśmy jeszcze cerkiew w Hannie. Dziwnie się zwiedzało z przewodnikiem, który nas ciągle obserwował. Cerkiew ciekawa.
Wieś Sławatycze jest naszą pierwszą wsią jak z obrazka o wschodniej Polsce. Po prawej cerkiew po lewej kościół katolicki. Przy sklepie stoi audi i gra ruski hit a pijak spod monopolowego po raz kolejny próbuje wsiąść na rower. Trochę piękno trochę straszno.
Cerkiew w Sławatyczach |
Nocleg mimo, że przy ulicy okazał się bardzo czysty i przyjemny. Do tego przyjemnie było się przejść nad Bug.
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza
Dziękuję za komentarz.